Polski
Gamereactor
zapowiedzi
Battlefield V

Battlefield V

Pierwsze wrażenia z bety.

HQ

Seria Battlefield zawsze była dla mnie ważna, uwielbiałem starcia na ogromnych mapach z wykorzystaniem wszelkich dostępnych sprzętów wojskowych, współpracę z innymi graczami, możliwość grania własnym, odpowiadającym stylem i oszałamiającą destrukcję otoczenia. Z tego względu przystąpiłem do bety Battlefielda V z ogromnym entuzjazmem, poprzednia odsłona nieco mnie odrzuciła, ale realia drugowojenne obiecywały wiele. Teraz, po całym okresie bety, mam mieszane, acz raczej pozytywne odczucia.

Battlefield V

Kwestie takie jak grafika, udźwiękowienie, błędy czy działanie serwerów można pominąć z racji faktu, że nie jest to finalna wersja gry. Osobiście nie doświadczyłem spadków animacji uniemożliwiających komfortowe granie, nie miałem problemu z aspektami sieciowymi, a gra wyglądała prześlicznie, pomimo gdzieniegdzie występujących tekstur w absurdalnie niskiej jakości. Po premierowej wpadce przy czwartej odsłonie DICE zrobi wszystko, by podobna sytuacja się nie powtórzyła. Rzeczami, którym warto się przyjrzeć, są kwestie czysto gameplayowe.

Battlefield V
To jest reklama:

Zacznijmy od tego, że rozgrywka jest naprawdę dobrze zbalansowana, mapy nie doprowadzają do totalnej dominacji jednej drużyny a pojazdy nie sieją aż takiego postrachu wśród piechoty. Ma to niestety swoje negatywne skutki. Przede wszystkim bardzo szybko się ginie, średnio na jedno wejście do gry przypadają trzy zabicia, w przypadku takiego Battlefielda 4 liczba ta w moim odczuciu była znacznie mniejsza i wynikała generalnie z mniejszego zagęszczenia walk. Nawet będąc graczem dystansowym nigdy nie wiemy, czy ktoś nie pojawi się kompletnie nieoczekiwanie za naszymi plecami. Jak już wspomniałem, zabieg ten poprawia balans, ale jednocześnie jest niekorzystny dla dobrych graczy, którzy muszą liczyć na większe szczęście.

Jest jednak coś, co nagradza dobrych graczy, i jest to rzecz warta pochwały. Otóż w Battlefieldzie V drużyna zbiera punkty, które są następnie wykorzystywane przez dowódcę w celu zapewnienia wsparcia. Do naszej dyspozycji jest chociażby zrzut amunicji, ale gdy jesteśmy naprawdę dobrzy, to stać nas będzie, by zrzucić przeciwnikowi na głowę rakietę. Wprowadzenie tej mechaniki jest bardzo ważne, bo z powrotem stawia nacisk na współpracę zespołu, element, którego tak brakowało mi  w poprzedniej odsłonie.

Battlefield V

Pomówmy może też nieco o dostępnych mapach. Jedna jest typowo miejska, a druga ulokowana jest na otwartym terenie wzdłuż wybrzeża. Obie są zaprojektowane tak, by ciągle gdzieś obok był przeciwnik. punkty przechodzą non stop z rąk do rąk, a gracze mają tendencję do szturmowania kolejnych punktów dużymi grupami. Jest to bardzo przyjemne i wymusza na graczach współpracę, choćby przez reanimację powalonych towarzyszy. Z tym też związana jest nowość, która niestety strasznie mnie irytowała. Rzecz polega na tym, że gdy padniemy, to mamy trzy opcje: wykrwawiać się w naturalnym tempie, przytrzymać lewy spust, by wykrwawić się szybciej, a tym samym szybciej odrodzić, albo przytrzymać prawy spust, co spowoduje wołanie o pomoc medyka i dłuższy czas na reanimację. Założenia są więc dobre, problem w tym, że w każdym przypadku całość trwa zbyt długo i dodatkowo wymaga od nas uwagi. Po kilku godzinach grania starałem się nie umrzeć tylko po to, by nie musieć znów wciskać bez sensu jednego z przycisków, patrząc jak mój wojak umiera.

To jest reklama:

Ciężko natomiast jest mi się wypowiadać na temat personalizacji broni, jedyną realną zmianą, jakiej dokonałem, było podmienienie celownika, chociaż finalnie wybrałem moją ulubioną mechaniczną muszkę i szczerbinkę. Dostępne są również umiejętności, które w becie mi nie wadziły, jednak widzę w nich potencjalne pole do nadużyć w finalnej wersji. Są to drobne rzeczy, takie jak szybsze celowanie czy szybsze przeładowanie, nie zauważyłem jednak, by dawały mi wielką przewagę po odblokowaniu.

Battlefield V

Warto nadmienić jeszcze, że betę Battlefielda V ogrywałem na PlayStation 4 Pro, nie mogę więc stwierdzić, czy zwykła wersja konsoli również zachowuje podobną płynność rozgrywki. Wszystkim obytym z padem polecam również wyłączyć wszelkie asysty celowania, gra się w ten sposób o wiele bardziej bezpośrednio i przy odpowiednim opanowaniu - skuteczniej.

Na więcej wniosków trzeba poczekać do finalnej wersji gry. Beta dała i ogromne nadzieje na dobry tytuł, jednak również sporo obaw.

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości