Polski
Gamereactor
recenzje
FIFA 20

FIFA 20

Ponownie nieco w tyle za konkurencją.

HQ
FIFA 20

Nie tak dawno miałem przyjemność zrecenzować eFootball PES 2020. Wirtualna piłka nożna w wykonaniu Japończyków od zawsze była mi bliższa niż konkurencyjna FIFA, która mimo wszystko cieszy się większą popularnością wśród społeczności graczy. Nie będzie odkrywczym stwierdzenie, iż obie serie na przestrzeni lat dość wyraźnie zbliżyły się do siebie pod wieloma względami. Teraz o głównych różnicach decydują właściwie niuanse. Ale, jak powszechnie wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach.

Spragnieni nowości mogą odetchnąć z ulgą. Na ratunek przybywa nowy tryb - Volta. Krótko mówiąc, jest to coś na kształt FIFA Street, gdzie klimat panował zgoła inny aniżeli w klasycznej odsłonie piłki nożnej od EA. Inne zasady, większe nastawienie na finezję w wykonywanych sztuczkach z piłką, mocno fantazyjny drybling i szaleńcza wymiana podań na małych arenach to główne atrybuty opisujące rozgrywkę w trybie Volta. Dodajmy do tego fakt, iż ów tryb zastąpił niejako „The Journey" z lat poprzednich, a co za tym idzie - oprócz samej gry uświadczymy serii scenek przedstawiających sztampową do bólu fabułę, o której szybko zapominamy. Nie mam wątpliwości, że nastrój, jaki wykreowali Kanadyjczycy, to coś, co celuje głównie w nastoletnią młodzież, ale coś mi mówi, że nawet i oni nie będą specjalnie porwani efektem prac scenarzystów.

FIFA 20
To jest reklama:
FIFA 20

Chyba nie będzie nadużyciem, jeżeli stwierdzę, iż główną osią zabawy nadal pozostaje nieco kontrowersyjny FIFA Ultimate Team. Dlaczego kontrowersyjny? Ponieważ wciąż wyraźnie promujący tych, którzy sięgną do swoich portfeli. Niestety i tym razem mocno czuć przewagę osób korzystających z dobrodziejstw mikrotransakcji. EA ani myśli zarzynać kury znoszącej złote jaja i trudno ich za to winić. Czym jest FUT tłumaczyć raczej nie trzeba, ale jeżeli ktoś z czytających ma jeszcze jakieś wątpliwości, to spieszę donieść, że polega on na budowaniu własnego zespołu poprzez losowanie zawodników z paczek, które możemy zdobywać zarówno dzięki rozgrywce, jak i kupując specjalną walutę za realne pieniądze. Tegoroczna odsłona ponownie stawia na powolny i dość mozolny rozwój. O lepszych graczy jest ciężko i trzeba włożyć sporo pracy i czasu w to, żeby zbudować w miarę sensowny zespół, zdolny do podjęcia wyrównanej walki z tymi, którzy poszli na łatwiznę. Osobiście preferuję podejście konkurencji, dzięki któremu online'owe pojedynki o wiele bardziej bazują na umiejętnościach graczy, aniżeli na tym, ile mieli szczęścia (lub ile wydali pieniędzy) w przypadku zakupu kolejnych paczek z piłkarzami.

Klasyczny tryb kariery oferuje wybór pomiędzy ścieżką zawodnika bądź managera. Da się jednakowoż odczuć, że został on potraktowany po macoszemu, a gra klarownie daje znać, że lepszym wyborem będzie FUT lub chociażby Volta. Na plus można zaliczyć obecność wskaźnika opisującego morale zawodników. Sprawia on, iż gra nabiera pewnego smaczku i zmusza nas do grzebania w składzie naszej drużyny. Na minus na pewno scenki, które są dość irytujące i niewiele wnoszą do wrażeń z gry.

FIFA 20
To jest reklama:
FIFA 20

Dla osób preferujących klasyczną rozgrywkę powraca właściwie wszystko, co znają i uwielbiają. Szybkie mecze w różnorakich konfiguracjach, możliwość grania ze znajomymi zarówno na jednej konsoli, jak i online, puchary, sezony, Liga Mistrzów oraz trening, który, jak wiadomo - czyni mistrza. Krótko mówiąc, dla każdego coś miłego. Menu jest przejrzyste na tyle, że dość szybko znajdziemy to, czego szukamy i bez problemu wskoczymy w rozgrywkę po zaledwie kilku kliknięciach na padzie.

Rozgrywka w FIFA 20 wciąż jest wyraźnie szybsza niż u konkurencji. Na szczęście twórcy przyłożyli się do fizyki opisującej zawodników z uwzględnieniem ich budowy ciała oraz opisujących ich parametrów. To wszystko sprawia, że wybór drużyny naprawdę ma znaczenie, a i wykonywanie konkretnych akcji mocno zależy od tego, jaki zawodnik będzie w nich brać udział w danym momencie. Cieszą oko również pieczołowicie przygotowane animacje piłkarzy. Najwięksi fani piłki nożnej z pewnością w mig wychwycą charakterystyczne zagrywki swoich ulubieńców. Inaczej stoi sprawa związana z fizyką samej piłki. Ta wciąż sprawia wrażenie dziwnie lekkiej i sposób jej zachowania na murawie nierzadko prezentuje się dość dziwnie. Może nie jestem jakimś specem, ale uważam, że jest to element, który powinien doczekać się pewnych poprawek. Może jakiś stosowny patch załatwi sprawę?

FIFA 20
FIFA 20

FIFA 20 stoi na dość wysokim poziomie wykonania. Mnogość licencji jak zwykle ucieszy rzeszę fanów piłki nożnej. Lekkim bólem pewnej części ciała może okazać się brak Juventusu, który ekskluzywnie w tym roku pojawił się w grze Konami. Niemniej jednak sprawa dotyczy wyłącznie nazwy i paru innych kosmetycznych szczegółów. Najważniejsze, że nazwiska piłkarzy pozostają niezmienione, więc kilka chwil zabawy w edytorze i problem z głowy. Graficznie jest bardzo dobrze, choć bez większych zmian. Cóż, pozostaje nam czekać na kolejną generację sprzętową. Co mnie zadziwiło, to dość nijaka muzyka. Żaden z obecnych kawałków nie wkręcił mi się tak, jak to dawniej w przypadku gier z serii FIFA bywało. Szkoda, choć zdaję sobie sprawę z tego, że znajdą się tacy, którym ścieżka dźwiękowa przypadnie do gustu.

Mając do czynienia z dwiema grami z rządzących obecnie serii na polu wirtualnej piłki nożnej, bez wątpienia stawiam również i tym razem na Konami. Tak jak napisałem we wstępie - diabeł tkwi w szczegółach, a te w serii EA wciąż zdają się być w tyle na tle konkurencji.

07 Gamereactor Polska
7 / 10
+
Fizyka i animacje zawodników; mnogość trybów zabawy; bogactwo w kwestii licencji.
-
Pay-to-win w FUT; potraktowany po macoszemu tryb kariery; naiwna historyjka w Volta.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości