Ratchet & Clank: Rift Apart

Jestem psychofanem Ratcheta. Seria od Insomniac Games towarzyszy mi odkąd pamiętam i zakładając, że studio planuje dalej ją produkować, pozostanie częścią mojego życia w przyszłości. Ratchet & Clank: Rift Apart był jednym z moich najbardziej oczekiwanych tytułów w 2021 roku, co oznaczało, że miałem wobec niego duże oczekiwania. Po około tygodniu ogrywania gry do recenzji mogę spokojnie powiedzieć, że Insomniac po raz kolejny dowiozło. Rift Apart to czarująca, niesamowicie wciągająca i ekscytująca gra, któa sprawi, że nigdy nie będziecie chcieli odłożyć kontrolera z ręki.

Fabuła nie dzieje się po wydarzeniach z rebootu z 2016 roku, ale rozpoczyna jako kontynuacja oryginalnej osi czasu. Ratchet i Clank zostają uhonorowani ogromną paradą opisującą wszystkie ich bohaterskie czyny i wyczyny. To właśnie podczas tej parady pojawia się dr Nefarious, stary wróg i złoczyńca. Nie trzeba dodawać, że piekło wybucha, a gdy Nefarious powoduje zawalenie się wymiarów, a Ratchet i Clank kończą rozdzieleni od siebie w równoległym świecie - wymiarze, który zamieszkuje nasza nowa bohaterka, lombaksica Rivet. W Rift Apart Ratchet, Clank i Rivet starają się powstrzymać Nefariousa i jego wymiarowego odpowiednika przed zniszczeniem całego wszechświata.

Jak można się spodziewać po grze z serii Ratchet & Clank, przez większość rozgrywki będziemy dzierżyć szeroką gamę zwariowanych broni, aby zniszczyć każdego wroga, który stanie nam na drodze. Niezależnie od tego, czy oznacza to wybuchową rękawicę, czy też przesadzoną strzelbę Enfoncer, opcji po raz kolejny jest niesamowicie wiele, a każda broń jest bardzo przyjemna w użyciu. Broń można awansować, aby odblokować nowe ulepszenia, z których niektóre można uzyskać wydając Raritanium w sklepie Pani Zurkon, podczas gdy inne odblokowuje się po prostu podnosząc poziom wyposażenia.

Jeśli chodzi o to, dokąd prowadzi historia naszych bohaterów (tak, liczba mnoga - większość gry przechodzimy jako Rivet, a nie Ratchet), planety i projekt poziomów są ponownie ekscytujące i pełne głębi. Każda lokacja zawiera nowych wrogów do pokonania i żadna nie wygląda tak samo. W większości poziomy są dość liniowe i nie mają zbyt wielu alternatywnych ścieżek, ale jest kilka miejsc, w których otrzymujemy większą swobodę w eksploracji, coś w rodzaju półotwartego świata. Po drodze będziemy zbierać nowe zbroje dla Ratcheta lub Rivet, które zmieniają nie tylko ich wygląd, ale także statystyki.

Tu i ówdzie znajdziemy kilka nowych funkcji, w tym granie Clankiem czy glicze, w których eliminujemy wirusy komputerowe z terminali. To interesujące sposoby na rozszerzenie rozgrywki, ale są ułamkiem standardowych i bardziej wciągających elementów, które stanowią większość Rift Apart.

Rift Apart odróżnia się od swoich poprzedników dzięki wykorzystaniu technologii PS5 i DualSense. Gra ładuje się niesamowicie szybko, wygląda absolutnie oszałamiająco i jest szalenie grywalna. Rift Tether i możliwość podróżowania przez międzywymiarowe szczeliny pozwalają podróżować między lokacjami (a nawet całymi planetami) bez jakichkolwiek ekranów ładowania. Adaptacyjne spusty w DualSense sprawiają, że każdą bronią walczy się inaczej, każda również wydaje unikalne dźwięki - zgrabna mała funkcja, którą trudno docenić podczas korzystania z zestawu słuchawkowego. Powiem jednak, że haptyczne sprzężenie zwrotne nie bylo tak imponujące, jak się spodziewałem, i przez większość czasu powodowało po prostu bardziej intensywne wibracje, zupełnie niepodobne do tego, czego doświadczyliśmy chociażby w Returnal.

Będąc grą dla jednego gracza, Rift Apart nie jest długa i zajmuje około 10-12 godzin. Po przejściu odblokujemy tryb wyzwania, który jest zasadniczo Nową Grą Plus i pozwala zachować cały swój sprzęt i ulepszenia z poprzedniej rozgrywki. To fajny sposób na głębsze poznanie tytułu, który za drugim razem staje się jeszcze przyjemniejszy dzięki rozszerzonej gamie broni i sprzętu.

Mając to na uwadze, poziom trudności stanowi mój osobisty problem. Gra jest dostosowana do młodszych odbiorców i jest łatwa do przejścia nawet na najtrudniejszym poziomie. Szkoda, bo jestem częścią grupy, która dorastała z tą serią i chciałbym, żeby wymagała ode mnie nieco więcej.

Muszę również wspomnieć o problemach technicznych. Łatka premierowa powinna wyeliminować większość z nich, ale doświadczyłem wielu crashy, które zmusiły mnie do odłączenia PS5 z zasilania, a także paru innych, w tym zepsutego dźwięku czy blokady postaci.

Ale te kwestie nie zmieniają mojej opinii. To kolejna świetna odsłona serii Ratchet & Clank. Nowe funkcje, wykorzystanie możliwości PS5 i DualSense'a oraz nowa obsada, w tym Rivet, sprawiają, że jestem jeszcze bardziej podekscytowany przyszłością marki. Fani będą oczarowani Rift Apart, a każdy, kto miał szczęście kupić nową konsolę, powinien zobaczyć, co ma do zaoferowania.