Polski
Gamereactor
recenzje
NBA 2K21

NBA 2K21

Co ma do zaoferowania ostatnia gra NBA 2K tej generacji? Cóż, niewiele.

HQ
HQ

Zbyt często na naszych oczach serie gier sportowych wzbijały się na wyżyny, by następnie boleśnie upaść. To samo niestety tyczy się recenzowanego tytułu. Choć NBA 2K21 wykorzystuje najlepsze elementy 2K16 i 2K17, po uruchomieniu gry można odnieść wrażenie, że od zeszłorocznej odsłony nic się tu za bardzo nie zmieniło. Oprawa wizualna jest niemal identyczna, z wyjątkiem niektórych modeli i animacji, które wydają się lekko poprawione. To, co cztery lata temu zachwycało pod względem technologicznym, dziś nie wygląda tragicznie, ale też nie potrafi przyciągnąć do ekranu na dłużej.

HQ

Również w rozgrywce nie czuć większych różnic, choć jest jedna rzecz, która kryje w sobie potencjał: Pro Stick. Deweloperzy ze studia Visual Concepts całkowicie zmienili działanie prawego drążka. W tegorocznej odsłonie, gdy zawodnik zainicjuje ruch wyskoku i rzutu, gracz musi również celować w kosz, a nie tylko mierzyć moment wypuszczenia piłki.

To jest reklama:

Mechanika rzutów do kosza w NBA 2K21 to miecz obosieczny. Zdobywanie punktów jest znacznie trudniejsze, zwłaszcza dla osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z serią. Niektórzy będą takiemu rozwiązaniu przeciwni, ale ja powiem szczerze, że je popieram. Już wyjaśniam. Najtrudniejsze są strzały z dystansu, ponieważ wymagają jeszcze większej precyzji niż dotąd. Równie dobrze może to jednak okazać się podstawą do przebudowy całego systemu w przyszłości, zwłaszcza że już jest przydatne w trybie Neighborhood. Sąsiedztwo, podobnie jak w poprzednich odsłonach, bazuje na formacie pay-to-win, jednak większy poziom trudności pozytywnie wpływa na balans rozgrywki, nawet jeśli w niewielkim stopniu. W przeszłości, kiedy drużyna na poziomie 75 stawiała czoła zespołowi 95, który wydawał na grę prawdziwe pieniądze, ta pierwsza przegrywała bez względu na wszystko. Teraz umiejętności graczy mają większe znaczenie, choć nadal jest tu wiele do poprawy.

NBA 2K21

Tak więc niewiele się zmieniło pod względem grafiki i rozgrywki i to samo można powiedzieć o trybach gry, które nie doczekały się żadnych zmian albo doczekały - ale zmian na gorsze, czego doskonałym przykładem jest MyTeam. Nadal opiera się na kartach, paczkach, aukcjach i nagrodach. Możemy czynić postępy po prostu grając, zdobywając nagrody (szczególnie online) i wykonując wyzwania... lub inwestując w grę prawdziwe pieniądze, aby spróbować szczęścia w zdobywaniu lepszych graczy, odznak, kontraktów itp. Progresja oparta na grindowaniu tym razem wydaje się jeszcze wolniejsza, ponieważ tak zwane wyzwania Spotlight nie są jeszcze dostępne. Innym sposobem na dalszy rozwój jest zdobywanie doświadczenia poprzez mniejsze wyzwania, jak strzelenie dziewięciu rzutów wolnych konkretnym graczem w jednym meczu. Wykonując je, otrzymujemy nagrody, w tym paczki z zawodnikami.

Tryb kariery również pozostał prawie nietknięty, ale przynajmniej oferuje nową, całkiem ciekawą fabułę. To powiedziawszy, podejmowanie decyzji jest w nim raczej iluzoryczne. Po dwukrotnym ukończeniu historii i wybraniu różnych ścieżek nie doświadczyłem większych zmian. No i wszystko to prowadzi do bardzo żałosnego zakończenia, ponieważ bez względu na to, jak sobie radzimy, czy spełniamy oczekiwania, czy nie, i tak dostajemy się na szczyt.

To jest reklama:

MyLeague i wszystko inne z nim związane pozostaje bez zmian, czyli mamy tu sezony, play-offy itp. Ewolucja żadna, ale każdy element działa zgodnie ze swoim przeznaczeniem. MyGM dostał kilka poprawek, ale zbyt mało, by urozmaicić rozgrywkę.

HQ

Tryb Neighborhood tym razem rozgrywa się na plaży. Oznacza to inną strukturę, kilka nowych sklepów i, oczywiście, dodatkowe skórki, stroje czy przedmioty kosmetyczne, ale niewiele więcej. Podstawy pozostają genialne, ale wciąż jest tu zbyt mało zmian i nowych funkcji, by uznać całość za pełnoprawną, nową grę. Co więcej, produkcja nadal posiada błędy techniczne swoich poprzedniczek. Dodajmy jeszcze, że w połowie przypadków nie da się grać w składach na kortach, jeśli nie posiada się wyższej rangi (tj. nie zapłaciło się za nią). Kolejna irytująca część systemu pay-to-win.

Zostały nam jeszcze mikropłatności. Liczba przedmiotów, perków, kart, ulepszeń, fryzur, tatuaży i tym podobnych, które można kupić za prawdziwe pieniądze, jest wprost zatrważająca. Pomimo nieprzychylnych opinii graczy i szamba krytyki, jakie wylało się na NBA 2K20 po premierze w związku z tak nachalnym modelem monetyzacji, w tegorocznej odsłonie wszystko pozostaje na swoim miejscu, a czasem wygląda nawet gorzej.

Podsumowując, sama gra wygląda i działa dobrze, ale zawdzięcza to solidnym fundamentom zbudowanym przez jej poprzedniczki. Recykling assetów rzuca się w oczy, a monetyzacja staje się coraz bardziej nieznośna. NBA 2K21 czyni postępy poza boiskiem, ale jednocześnie oferuje zdecydowanie za mało nowości.

HQ
06 Gamereactor Polska
6 / 10
+
Nowa mechanika strzelania jest przyjemna i ma potencjał; świetna rozgrywka; ładna grafika.
-
Trudno czynić postępy w MyTeam, nie wydając na grę prawdziwych pieniędzy; irytujące mikropłatności; za mało zmian.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości